ROZDZIAŁ I
Obudził się w szoku, łapiąc intensywnie powietrze.
Otarł dłońmi mokrą twarz i rozejrzał się wokół.
Jego wzrok zatrzymał się na wysokiej, czarnowłosej chmurze gradowej,
która trzymała w ręku litrowy garnek w którym zapewne znajdowała się woda zanim wylądowała na nim,
-Co ty kurde robisz?!
-Nie musiałabym tego robić gdybyś wstał o przyzwoitej porze.
-Co? Ledwie dzień się zaczął. Dopiero zasnąłem.
Jakoś wczoraj nie budziłaś mnie z samego rana.
Chcę spać. - Natsu położył głowę ponownie na poduszce i zaraz się podniósł – Moja pościel jest mokra!
-Wstawaj. Wakacje się skończyły. Dziś wracasz do szkoły. Masz 25 min na prysznic i ubranie się.
-Powiedziałem, że chcę spać.
-Gdybyś nie wałęsał się po nocy to byś się wyspał. Znów się zabawiałeś? Kogo tym razem przeleciałeś?
-Nic ci do tego!
-Nie wiem po co ja się tobą przejmuję.
-Bo jesteś moim mamą?
-Tak tak wiem....ale wstawaj,
albo rób co chcesz.- Noriko machneła zrezygnowaay ręką i skierowała się do wyjścia z pokoju syna.
Zawsze odkąd pamiętała chłopak sprawiał jej problemy, a ona się starała, żeby Natsu mimo braku ojcam,
wyrósł na porządnego chłopaka i teraz patrząc na niego coraz bardziej upewniał się w tym,
że jej się to prawdopodobnie nie udało.
-No dobra już wstaję. Zrobisz mi śniadanie? Jestem piekielnie głodny.
Noriko spojrzał na syna ze zwycięskim uśmiechem.
-Co się tak szczerzysz?
-Wygrałam, wstałeś.
Natsu uśmiechnął się krzywo, podnosząc się z łóżka. Matka zlustrował go wzrokiem.
-Wyglądasz jak by cię pociąg przejechał.
- Natsu nie skomentował tego - Zbieraj się czas ucieka – pokazała mu palcem godzinę na stojącym na komodzie zegarze i wyszła z pokoju.
-Mam jej po dziurki w nosie. Wiecznie się mnie czepia – wszedł do łazienki i zdjął z siebie bokserki.
Odkręcił wodę pod prysznicem, starając się puścić więcej zimnej wody. Potrzebował orzeźwienia.
Wczoraj faktycznie przesadził.
Po wyjściu od swojej byłej już kochanki wstąpił do Graya , gdzie przesiedział do czwartej rano.
Chłopaka w klubie nie było, ale on i tak świetnie się bawił tańcząc i pijąc. Wszedł pod orzeźwiający prysznic,
poczuł dreszcze z zimna i stwierdził, że to nie był dobry pomysł i szybko odkręcił więcej ciepłej wody.
Wyciągnął rękę po żel stojący na półeczce obok i nalał odrobinę na dłoń. Zapach mięty rozniósł się po kabinie.
Umył się szybko i już wybudzony wyszedł spod prysznica.
Nie wycierając się podszedł do umywalki i z szafki obok wyjął pastę oraz szczoteczkę.
Spojrzał w lustro i skrzywił się. Pod oczami miał sińce od niewyspania. Wyglądał okropnie.
-Naprawdę przesadziłem – po chwili jednak dodał – Warto było – uśmiechnął się szeroko. Umył swoje białe zęby.
Twarz przetarł tonikiem i nałożył krem na dzień. Nie obchodziło go, że to bardziej babska czynność.
Po kilku zabiegach dotyczących twarzy sińce były niewidoczne, a skóra delikatna niczym pupcia niemowlaka.
Chciał dzisiaj wyglądać świetnie. Obejrzy sobie pierwszoklasistki. Świeży towar zawsze najlepszy.
W końcu po 40 minutach wyszedł z łazienki. Skierował się prosto do wielkiej szafy.
Przejrzał swoje rzeczy i po chwili namysłu wybrał czarne dzinsy i białą seksowną koszulkę.
Nikt go nie zmusi do założenia mundurku, jego ciało zostało stworzone do noszenia lepszych rzeczy.
Na smukłe, długie palce lewej ręki założył swój ukochany sygnet i dwa inne pierścienie.
Prawą ozdobił czarnymi metalowymi bransoletami. Znów zachowywał się jak kobieta,
ale kochał biżuterię i wszystko co chociaż trochę ją przypominało.
Zanim wyszedł z pokoju obejrzał się jeszcze w lustrze, był zadowolony. Szybko wyszedł na korytarz.
Natsu pokiwał głową odganiając myśli o rodzinie i udał się długim korytarzem w stronę schodów.
Zszedł na dół i stanął w miejscu widząc jak Noriko stuka palcem w swój zegarek.
-No co?
-Spóźnisz się.
-I co z tego? - ruszył w stronę kuchni. Jego matka zatrzymała go chwytając za ramię.
-Nie zdążysz zjeść śniadania. Przy drzwiach jest twoja torba i reszta rzeczy.
-Jestem głodny – popatrzył ze złością na matkę.
-Śniadanie masz w torbie. A teraz znikaj do szkoły.
Natsu otworzył usta chcąc coś powiedzieć, ale Noriko go uprzedziła.
-Tak, sadystka ze mnie, ponieważ męczę biednego, słodkiego synka,
chcąc, aby w pierwszy dzień szkoły nie spóźnił się i jakoś wypadł w roli ucznia ostatniej klasy.
Podwieźć cię? - uśmiechnąła się słodko.
-Nie, dziękuję, pojadę motorem. - podszedł do szafki w której miały być kluczyki od Harleya i zdębiał.
Nie było ich tam to w takim razie gdzie były? Powoli przypomniał sobie noc i to jak wrócił do domu.
Siedział w klubie Vanilia, który należał do jego znajomego, prawie do zamknięcia.
Pomógł barmanowi w sprzątaniu, pił. I nagle go olśniło, swój ukochany pojazd zostawił przed klubem,
kiedy barman zamówił mu taksówkę. Odwrócił się do mamy.
Noriko trzymała w ręku kluczyki do swojego samochodu i machała nimi przed jego oczami.
-Jednak cię podwiozę - oznajmiła triumfująco i ruszyła do wyjścia.
Lucy stała na korytarzu i patrzyła na plan szkoły ze zmarszczonymi brwiami.
Za cholerę nie mógła znaleźć swojej klasy i była coraz mniej pewna tego, że chce tu być.
Budynek liceum Tōō był olbrzymi w porównaniu do tego do którego chodziła wcześniej.
Również ilość przelewających się przez korytarz osób była dwukrotnie większa.
Odetchnąła głęboko i jeszcze raz, tym razem uważniej przyjrzała się planowi i w końcu znalazła swoją klasę.
Mieściła się ona na drugim piętrze w końcu korytarza. Nagle ktoś z impetem wpadł na nią, omal jej nie przewracając.
-Przepraszam, bardzo przepraszam – usłyszała dziewczęcy głos dochodzący do jej uszu z posadzki -niezdara ze mnie –
spojrzała w dół, drobna niebiesko włosa zbierała rozrzucone książki. Ukucnąła obok pomagając jej.
-Nic się nie stało. To ja nie powinienam tak tu stać – odezwała się do niej delikatnym głosem.
Zebrała ostatnią książkę i podała ją dziewczynie. Niebiesko włosa odbierając swoją własność dotknęła przypadkiem jej dłoni.
Dziewczyna drgnąła i szybko zabrała dłoń. Dziewczyna udała, że tego nie zauważyła i uśmiechnęła się szeroko.
Obie się podnieśli.
-Nazywam się Levy Mcgarden , jestem uczennicą ostatniej klasy. A ty jesteś tu nowa ? Nigdy cię nie widziałam.
-Lucy Heartfilia, to mój pierwszy dzień w tym liceum.
-Miło cię poznać. Potrzebujesz pomocy?
-Dziękuję, ale już znalazłam swoją klasę – wskazała na plan wiszący na ścianie.
-To gratuluję.
Ja jak tu trafiłam za nic nie mogłam rozszyfrować tych zawiłych prostokątów wyznaczających korytarze... a która to twoja klasa?
-3C.
-Naprawdę – dziewczyna się ucieszyła – ja też do niej chodzę. Chodź pójdziemy razem.
Możesz usiąść obok mnie, o ile ci to nie przeszkadza – dodała szybko.
-W porządku – Levy uśmiechnęła się radośnie na jego słowa.
-Chodź, bo pani Wakana nie toleruje spóźnień.
Poczuła do niej sympatię i była pierwszą osobą poznaną w Tōō . Może nie będzie tak źle jak sądziła z początku.
Wysoki różowo włosy przystanął, kiedy jego przyjaciel kopnął go w plecy.
Znał Gray od podstawówki i wiedział, że chłopak lubi z nim konkurować, on jednak wolał jednak się nie kłócić.
-Natsu co z tobą?
-O co ci chodzi? – skierował się do swojej klasy.
-Wyglądasz jakbyś nie spał całą noc.
-Tak było. Świetnie się bawiłem.
Obaj weszli do klasy.
Natsu stanął kilka kroków od wejścia i przeczesał wzrokiem zebrane osoby.
Jego wzrok zatrzymał się na dziewczynie z blondi włosami.
Miała na sobie przepisowy czarny mundurek.
Blondyna patrzył w okno, była zamyślona.
-Kto to? - zapytał stojącego obok przyjaciela.
-To chyba ta nowa o którym wspominała mama –
Do klasy otworzyły się drzwi i wszedł ich wychowawca. Pani Wakana miała około trzydziestu lat.
-Dzień dobry – powiedziała nauczycielka – Dragneel i Fullbuster wrośliście w podłogę? Siadajcie.
Lucy odwróciła głowę od okna w momencie, kiedy do jej ławki zaczęło zbliżać się dwóch chłopaków.
Szatyn szybko ją minął, siadając pewnie gdzieś z tyłu, a rózowo-włosy zwolnił kroku.
Obaj zmierzyli się wzrokiem w którym była nuta zainteresowania.
Natsu uśmiechnął się w duchu.
>Mam cię< - pomyślał. Usiadł w ławce za Blondynką.
Lucy siedziła na parapecie z książką w ręku.
Pierwsza lekcja minęła ciekawie.
Pani Wakana przedstawiła ją klasie i zająła się prowadzeniem lekcji Biologi .
Zdrętwiała, kiedy poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu.
Szybko się opamiętała i chwyciła czyjąś rękę za nadgarstek lekko ją wykręcając.
-Nie dotykaj mnie – wysyczała prosto w twarz zdziwionego Natsu Dragneel'a.